Informacje:
Paring: HanJoo
Typ: One-Shot
Fanmeeting w Bundang
chłopcy zakończyli o wiele później, niż było to planowane, jednakże nie czuli
się bardzo zmęczeni. Fani okazali im dużo miłości, a także podziw za ich ciężką
pracę. Dostali dużo prezentów oraz listów, które mieli zamiar przeczytać dziś
wieczorem w wytwórni, oczywiście jeśli będą mieli czas i siłę. Każdy z nich
miał znakomity humor, a najlepszy Hansol. Czuł się spełniony po tym, gdy
ucałował B-Joo w policzek, chociaż nie spodziewał się, iż w końcu mu się uda,
ponieważ blondyn zawsze unikał takiej bliskości. Chociaż nawet jemu zdarzało
się wtulić w Hansola, jawnie go prowokując. Teraz siedział po przeciwnej
stronie autokaru, zajęty swym telefonem, jawnie unikając jakiegokolwiek
kontaktu ze starszym.
Po dojechaniu do
wytwórni, mieli krótką chwilę odpoczynku oraz czas na przebranie, po czym
przystąpili do codziennych ćwiczeń. Zatańczyli Top Dog oraz Amadeusa, co nie
sprawiło im żadnego problemu, jednakowoż zmęczenie wzięło górę. Padli na
podłogę jak zestrzelone ptaki. Hansol oparł swoją głowę na klatce piersiowej
B-Joo, który nie zaprotestował, a nawet położył swoją rękę na brzuchu
starszego. Nie mieli siły na rozmowę, więc ciche stęknięcia oraz pomruki
wystarczyły, by choć odrobinę poprawić sobie humor.
Ledwo żywi
przemieścili się do jednego ze studiów, gdzie tylko pięciu najszybszych dało
radę usiąść na kanapie, a reszta musiała się zadowolić podłogą bądź staniem
przy ścianie. Lider, Seogoong, Hansol oraz Xero i A-Tom byli zadowoleni z
siebie, z czego Hansol złapał przechodzącego obok Byungjoo i posadził go sobie
na kolanach. Sehyuk zawyrokował, że dzisiaj przeczytają tylko trzynaście
listów, z czego każdy przynajmniej po jednym. Kolejka zaczęła się od
najmłodszych. Gdy nadeszła pora na B-Joo, Hansol usiadł wygodniej i mocniej go
objął, opierając swoją brodę na jego ramieniu. W czasie czytania, delikatnie
dźgał go w boki, przez co chłopak miał lekkie problemy, by móc w spokoju
odczytać słowa fanki.
Młodszy nie był
dłużny. Podając Hanslowi list, uśmiechnął się nieznacznie i usiadł bokiem,
mając większe pole do zabawy. Złośliwie wciskał mu palce między żebra, a także
pukał w kartkę, lecz starszy praktycznie reagował, nie uwzględniając machania
dłonią. Po skończeniu czytania, nadeszła kolej na Naktę, zaś Hansol złośliwie
ścisnął brzuch młodszego. Po paru minutach cichego siedzenia, słuchania o swoich
najlepszych cechach, B-Joo zaczął się wiercić.
- Hyung, chcę do łazienki – wyszeptał, by nie przeszkodzić
innym.
Starszy nie miał
najmniejszej ochoty go puścić, aczkolwiek jego ciemne oczy potrafiły zdziałać
wszystko, więc rozłożył ręce, dając mu chwilową wolność. Po opuszczeniu pokoju przez
Byungjoo, w myślach odliczył sekundy dotarcia chłopaka do łazienki i sam wstał z
zamiarem wyjścia. Przy drzwiach za rękę złapał go Jiho.
- Gdzie idziesz? – zapytał, patrząc mu prosto w oczy.
Hansol uśmiechnął się
słodko.
- Do łazienki – oznajmił, zaś Xero spojrzał na niego podejrzliwie.
- Poczekaj, aż wróci Byungjoo.
Kim westchnął ociężale.
Nie wiedział, że będą go aż tak pilnować, przecież potrafi się kontrolować, a fanservice
na scenie czy na fanmeetingu to nic takiego, zwyczajna zabawa.
- Nic mu nie zrobię – odparł krótko, przy czym wyślizgnął
się z uścisku młodszego i wyszedł na pusty korytarz.
Uśmiech zniknął z
jego ust. Idąc w stronę łazienki, nasłuchiwał, czy ktoś za nim nie idzie. Nikt.
Wokół niego nie było żywej duszy, a po skręceniu w jeden z korytarzy, poczuł
się bezpiecznej. Nim zdążył pchnąć drzwi od toalety, te otworzyły się przed
nim.
B-Joo był zdziwiony
widokiem starszego, jednakże nie dał rady nic powiedzieć, ponieważ Hansol
wepchnął go do łazienki i od razu przyszpilił do ściany, tuż przy drzwiach. Młodszy
otworzył szeroko oczy. Dopiero, gdy Kim dotknął jego policzka, ocknął się z odrętwienia
i odepchnął go od siebie, lecz został na swoim miejscu.
Starszy odrobinę
przymknął powieki i z powrotem do niego podszedł, łapiąc go za szyję. Przechylił
głowę delikatnie na bok, nie przestając patrzeć młodszemu prosto w oczy, a w
tym samym czasie wsunął lewą dłoń do tylnej kieszeni jego spodni, drugą zaś
ujął brodę i przysunął do swojej twarzy.
- Byungjoo-ah… - wyszeptał, znowu zsuwając rękę na krtań
chłopaka.
Oczy Hansola uważnie
go obserwowały, ale on się tym nie zraził. Zamiast odpowiedzieć, prawy kącik
jego ust uniósł się, po czym odchylił głowę do tyłu. Swoją prawą dłoń ułożył na
jego ręku i zacisnął palce na nadgarstku. Spod przymrużonych powiek spojrzał na
starszego, który nadal zachowywał pokerową twarz, chociaż B-Joo dobrze
wiedział, że jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nie żałował tego, iż go
unikał. Dzięki temu, był teraz w stanie ujrzeć alter ego przyjaciela, chociaż
już nie raz je widział, ale nie utrzymywało się tak długo, bo zawsze coś go
rozpraszało.
Hansol powoli
przysunął się do młodszego Kima, mocniej dociskając go do zimnej ściany. W
ogóle się nie spiesząc, musnął ustami policzek Byungjoo, który cicho odetchnął
ze świstem, jak gdyby wstrzymywał oddech od samego początku. Starszy mocniej
zacisnął dłoń na jego szyi, a ustami powędrował niżej, na bark. Bardzo
dokładnie składał krótkie pocałunki, aż doszedł do bluzki, która odrobinę mu
przeszkodziła. Wyjął lewą rękę z kieszeni z spodni i od dołu, przesunął nią po
plecach przyjaciela, aż w końcu odciągnął kawałek materiału. Przed jego oczami
ukazał się, jakby wyrzeźbiony przez jakiegoś artystę, obojczyk. Zapragnął poświęcić
mu więcej uwagi. Zassał się na nim, wprowadzając swoje ciało w błogi stan, a
syknięcie młodszego stało przyjemnym dźwiękiem dla jego uszu. Uśmiechnął się
pod nosem.
Puścił jego szyję,
nie odrywając ust od skóry, tworząc kolejne czerwone ślady. W momencie, gdy
jego dłoń wchodziła pod koszulkę Byungjoo, ktoś wpadł szybko do łazienki,
odpychając go od młodszego. Pod wpływem użytej przeciwko niemu siły, zachwiał
się. Oparł się o umywalkę, zapobiegając upadkowi na twardą posadzkę.
Jenissi złapał Hansola
za ramię i przyciągnął do siebie. Obejrzał się do tyłu, gdzie stał zaszokowany
B-Joo.
- Zrobił ci coś, dongsaeng? – zapytał, nadal nie puszczając
Kima, który zaczął wykręcać swoją rękę.
Byungjoo pokręcił
nerwowo głową i spanikowany, wybiegł z łazienki. Taeyang przeniósł swój
wściekły wzrok na Hansola, który był w złym humorze, ponieważ mu przeszkodzono.
- Coś ty mu zrobił? – warknął, lecz nie otrzymał odpowiedzi.
Zamiast tego,
młodszy chłopak uśmiechnął się zadziornie. Jenissi zawsze był cierpliwy, więc
bardzo trudno było go wyprowadzić z równowagi. Aktualny stan chłopaka
uniemożliwiał mu dogadanie się z nim, toteż spoliczkował go.
Uśmieszek zniknął z
jego twarzy, a na jego miejsce pojawiło się zdziwienie. Zamrugał parę razy
powiekami i spojrzał na starszego.
- Hyung, czemu mnie…
- Nie udawaj, że nic nie pamiętasz – syknął, wyraźnie już podenerwowany.
– Molestowałeś B-Joo.
Hansol pokręcił z
niedowierzaniem głową. Przymknął oczy, chcąc przypomnieć sobie, dlaczego jest w
łazience, a nie w pokoju z resztą, gdzie czytał list. Jak za sprawą magicznej
różdżki, wspomnienie o liście pociągnęło za sobą wszystko, co się do tej pory
wydarzyło. Zdał sobie sprawę z tego, iż stracił panowanie w momencie ściśnięcia
szyi B-Joo, ponieważ dalsze wspomnienia były tylko urywkami.
- Idź do dormu – nakazał, wychodząc z łazienki. Hansol
ruszył za nim.
- Ale co z…
- Już dość namieszałeś – fuknął, pokazując mu drzwi. – Sam go
znajdę.
Po godzinie w dormie
A, P-Goon siedział przy kuchennym stole, naprzeciw Byungjoo, który od paru
minut milczał. Obydwoje byli zmęczeni po wyczerpującym dniu, ale liderowi
naprawdę zależało na wyjaśnieniu tej sprawy.
- Byungjoo-ssi, powiedz co ci zrobił – poprosił chłopaka,
lecz ten wydawał się zamknięty na wszystkie zewnętrzne bodźce.
Starszy ujął dłoń
młodszego leżącą na blacie, lecz tamten wyrwał ją. Liderowi brakło już pomysłów
na rozmowę z chłopakiem.
- Nic mi nie zrobił – wyszeptał niepewnie, gdy do kuchni
wkroczył Seogoong.
Wyjął z lodówki wodę
i nalał sobie do szklanki. Poczuł panujący wokół dyskomfort, przez co spojrzał
na siedzących chłopaków.
- Seogoonggie – podjął Park, odwracając się do niego. –
Mógłbyś powiedzieć innym, by nie wychodzili z pokoju przez jakieś półgodziny?
Chłopak pokiwał
głową, nawet nie mając zamiaru dopytać się o powód. Po zniknięciu za drzwiami
pokoju, P-Goon ponownie wrócił do prób nawiązania kontaktu z młodszym.
- Nic? Zupełnie?
B-Joo skinął głową. Sehyuk
był świadom, że kłamał.
- Jenissi hyung powiedział mi coś innego – odparł leniwie,
bawiąc się bransoletką na swoim nadgarstku, przy okazji zerkając na chłopaka.
- Nie było go tam, więc nie wie, co robiliśmy – skontrował,
mając już dość tego przesłuchania.
Starszy zszokował
się nieco, ale nie pokazał tego po sobie.
- Więc co robiliście? – nachylił się do niego i spojrzał
młodszemu w oczy.
Przez dłuższą chwilę
mierzyli się wzrokiem. Żaden nie miał zamiaru odpuścić, jakby zależało od tego
ich życie. Byungjoo ostatecznie prychnął i zszedł ze stołka.
- Nic ci do tego.
Z trzaskiem drzwi
opuścił dorm.
Nocny chłód w
porównaniu z wcześniejszym upałem był jak cud. Ulica, na której mieścił się
dorm A, nocą wyglądała zupełnie inaczej niż za dnia. Na całą długość były tylko
trzy latarnie, które i tak były częściowo wyręczane przez światła z domów. Gdzieś
w oddali było słychać szum przejeżdżających samochodów, a także śpiew
szczęśliwych ludzi, którzy prawdopodobnie wracali z jakiegoś klubu.
Przystanął przy
jednym z samochodów, stojących tutaj w każdym możliwym miejscu, i wyjął
telefon. Wybrał numer i zaczął dzwonić. Po dwóch sekundach usłyszał dzwonek,
dobiegający gdzieś niedaleko. Rozejrzał się wokół siebie, aż natrafił wzrokiem na
ciemną czuprynę, która wyłoniła się zza auta stojącego naprzeciwko. Rozłączył
się.
Stał nieruchomo,
póki postać nie podeszła do niego sama. Hansol wpadł na niego, wyraźnie
szczęśliwy. Wtulił się w niego mocno, wplatając swoje palce w blond czuprynę
chłopaka.
- Byungjoo-ah – wyszeptał i pociągnął go za włosy.
B-Joo odchylił głowę
do tyłu, przymykając oczy, zaś Kim wpił się w jego usta. Bardzo długo czekał na
tę chwilę, która właśnie się spełniła, ale miał zamiary pójść jeszcze dalej.
KOCHAM CIĘ!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest boskie! I jeszcze mój ulubiony paring <3
Fabuła bardzo mi się podobała. Normalnie wszystko cud, miód i malina xD
Tak mało jest one shot'ów z tym paringiem, a jeszcze tak dobrego z nim nie czytałam.
Mam nadzieję że jeszcze niejeden one shot.opowiadanie z nim się pojawi.
Życzę weny i pozdrawiam :D