poniedziałek, 21 lipca 2014

Force of Personality



Informacje:
Paring: HanJoo
Typ: One-Shot



  Fanmeeting w Bundang chłopcy zakończyli o wiele później, niż było to planowane, jednakże nie czuli się bardzo zmęczeni. Fani okazali im dużo miłości, a także podziw za ich ciężką pracę. Dostali dużo prezentów oraz listów, które mieli zamiar przeczytać dziś wieczorem w wytwórni, oczywiście jeśli będą mieli czas i siłę. Każdy z nich miał znakomity humor, a najlepszy Hansol. Czuł się spełniony po tym, gdy ucałował B-Joo w policzek, chociaż nie spodziewał się, iż w końcu mu się uda, ponieważ blondyn zawsze unikał takiej bliskości. Chociaż nawet jemu zdarzało się wtulić w Hansola, jawnie go prowokując. Teraz siedział po przeciwnej stronie autokaru, zajęty swym telefonem, jawnie unikając jakiegokolwiek kontaktu ze starszym.
  Po dojechaniu do wytwórni, mieli krótką chwilę odpoczynku oraz czas na przebranie, po czym przystąpili do codziennych ćwiczeń. Zatańczyli Top Dog oraz Amadeusa, co nie sprawiło im żadnego problemu, jednakowoż zmęczenie wzięło górę. Padli na podłogę jak zestrzelone ptaki. Hansol oparł swoją głowę na klatce piersiowej B-Joo, który nie zaprotestował, a nawet położył swoją rękę na brzuchu starszego. Nie mieli siły na rozmowę, więc ciche stęknięcia oraz pomruki wystarczyły, by choć odrobinę poprawić sobie humor.
  Ledwo żywi przemieścili się do jednego ze studiów, gdzie tylko pięciu najszybszych dało radę usiąść na kanapie, a reszta musiała się zadowolić podłogą bądź staniem przy ścianie. Lider, Seogoong, Hansol oraz Xero i A-Tom byli zadowoleni z siebie, z czego Hansol złapał przechodzącego obok Byungjoo i posadził go sobie na kolanach. Sehyuk zawyrokował, że dzisiaj przeczytają tylko trzynaście listów, z czego każdy przynajmniej po jednym. Kolejka zaczęła się od najmłodszych. Gdy nadeszła pora na B-Joo, Hansol usiadł wygodniej i mocniej go objął, opierając swoją brodę na jego ramieniu. W czasie czytania, delikatnie dźgał go w boki, przez co chłopak miał lekkie problemy, by móc w spokoju odczytać słowa fanki.
  Młodszy nie był dłużny. Podając Hanslowi list, uśmiechnął się nieznacznie i usiadł bokiem, mając większe pole do zabawy. Złośliwie wciskał mu palce między żebra, a także pukał w kartkę, lecz starszy praktycznie reagował, nie uwzględniając machania dłonią. Po skończeniu czytania, nadeszła kolej na Naktę, zaś Hansol złośliwie ścisnął brzuch młodszego. Po paru minutach cichego siedzenia, słuchania o swoich najlepszych cechach, B-Joo zaczął się wiercić.
- Hyung, chcę do łazienki – wyszeptał, by nie przeszkodzić innym.
  Starszy nie miał najmniejszej ochoty go puścić, aczkolwiek jego ciemne oczy potrafiły zdziałać wszystko, więc rozłożył ręce, dając mu chwilową wolność. Po opuszczeniu pokoju przez Byungjoo, w myślach odliczył sekundy dotarcia chłopaka do łazienki i sam wstał z zamiarem wyjścia. Przy drzwiach za rękę złapał go Jiho.
- Gdzie idziesz? – zapytał, patrząc mu prosto w oczy.
  Hansol uśmiechnął się słodko.
- Do łazienki – oznajmił, zaś Xero spojrzał na niego podejrzliwie.
- Poczekaj, aż wróci Byungjoo.
  Kim westchnął ociężale. Nie wiedział, że będą go aż tak pilnować, przecież potrafi się kontrolować, a fanservice na scenie czy na fanmeetingu to nic takiego, zwyczajna zabawa.
- Nic mu nie zrobię – odparł krótko, przy czym wyślizgnął się z uścisku młodszego i wyszedł na pusty korytarz.
  Uśmiech zniknął z jego ust. Idąc w stronę łazienki, nasłuchiwał, czy ktoś za nim nie idzie. Nikt. Wokół niego nie było żywej duszy, a po skręceniu w jeden z korytarzy, poczuł się bezpiecznej. Nim zdążył pchnąć drzwi od toalety, te otworzyły się przed nim.
  B-Joo był zdziwiony widokiem starszego, jednakże nie dał rady nic powiedzieć, ponieważ Hansol wepchnął go do łazienki i od razu przyszpilił do ściany, tuż przy drzwiach. Młodszy otworzył szeroko oczy. Dopiero, gdy Kim dotknął jego policzka, ocknął się z odrętwienia i odepchnął go od siebie, lecz został na swoim miejscu.
  Starszy odrobinę przymknął powieki i z powrotem do niego podszedł, łapiąc go za szyję. Przechylił głowę delikatnie na bok, nie przestając patrzeć młodszemu prosto w oczy, a w tym samym czasie wsunął lewą dłoń do tylnej kieszeni jego spodni, drugą zaś ujął brodę i przysunął do swojej twarzy.
- Byungjoo-ah… - wyszeptał, znowu zsuwając rękę na krtań chłopaka.
  Oczy Hansola uważnie go obserwowały, ale on się tym nie zraził. Zamiast odpowiedzieć, prawy kącik jego ust uniósł się, po czym odchylił głowę do tyłu. Swoją prawą dłoń ułożył na jego ręku i zacisnął palce na nadgarstku. Spod przymrużonych powiek spojrzał na starszego, który nadal zachowywał pokerową twarz, chociaż B-Joo dobrze wiedział, że jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nie żałował tego, iż go unikał. Dzięki temu, był teraz w stanie ujrzeć alter ego przyjaciela, chociaż już nie raz je widział, ale nie utrzymywało się tak długo, bo zawsze coś go rozpraszało.
  Hansol powoli przysunął się do młodszego Kima, mocniej dociskając go do zimnej ściany. W ogóle się nie spiesząc, musnął ustami policzek Byungjoo, który cicho odetchnął ze świstem, jak gdyby wstrzymywał oddech od samego początku. Starszy mocniej zacisnął dłoń na jego szyi, a ustami powędrował niżej, na bark. Bardzo dokładnie składał krótkie pocałunki, aż doszedł do bluzki, która odrobinę mu przeszkodziła. Wyjął lewą rękę z kieszeni z spodni i od dołu, przesunął nią po plecach przyjaciela, aż w końcu odciągnął kawałek materiału. Przed jego oczami ukazał się, jakby wyrzeźbiony przez jakiegoś artystę, obojczyk. Zapragnął poświęcić mu więcej uwagi. Zassał się na nim, wprowadzając swoje ciało w błogi stan, a syknięcie młodszego stało przyjemnym dźwiękiem dla jego uszu. Uśmiechnął się pod nosem.
  Puścił jego szyję, nie odrywając ust od skóry, tworząc kolejne czerwone ślady. W momencie, gdy jego dłoń wchodziła pod koszulkę Byungjoo, ktoś wpadł szybko do łazienki, odpychając go od młodszego. Pod wpływem użytej przeciwko niemu siły, zachwiał się. Oparł się o umywalkę, zapobiegając upadkowi na twardą posadzkę.
  Jenissi złapał Hansola za ramię i przyciągnął do siebie. Obejrzał się do tyłu, gdzie stał zaszokowany B-Joo.
- Zrobił ci coś, dongsaeng? – zapytał, nadal nie puszczając Kima, który zaczął wykręcać swoją rękę.
  Byungjoo pokręcił nerwowo głową i spanikowany, wybiegł z łazienki. Taeyang przeniósł swój wściekły wzrok na Hansola, który był w złym humorze, ponieważ mu przeszkodzono.
- Coś ty mu zrobił? – warknął, lecz nie otrzymał odpowiedzi.
  Zamiast tego, młodszy chłopak uśmiechnął się zadziornie. Jenissi zawsze był cierpliwy, więc bardzo trudno było go wyprowadzić z równowagi. Aktualny stan chłopaka uniemożliwiał mu dogadanie się z nim, toteż spoliczkował go.
  Uśmieszek zniknął z jego twarzy, a na jego miejsce pojawiło się zdziwienie. Zamrugał parę razy powiekami i spojrzał na starszego.
- Hyung, czemu mnie…
- Nie udawaj, że nic nie pamiętasz – syknął, wyraźnie już podenerwowany. – Molestowałeś B-Joo.
  Hansol pokręcił z niedowierzaniem głową. Przymknął oczy, chcąc przypomnieć sobie, dlaczego jest w łazience, a nie w pokoju z resztą, gdzie czytał list. Jak za sprawą magicznej różdżki, wspomnienie o liście pociągnęło za sobą wszystko, co się do tej pory wydarzyło. Zdał sobie sprawę z tego, iż stracił panowanie w momencie ściśnięcia szyi B-Joo, ponieważ dalsze wspomnienia były tylko urywkami.
- Idź do dormu – nakazał, wychodząc z łazienki. Hansol ruszył za nim.
- Ale co z…
- Już dość namieszałeś – fuknął, pokazując mu drzwi. – Sam go znajdę.

  Po godzinie w dormie A, P-Goon siedział przy kuchennym stole, naprzeciw Byungjoo, który od paru minut milczał. Obydwoje byli zmęczeni po wyczerpującym dniu, ale liderowi naprawdę zależało na wyjaśnieniu tej sprawy.
- Byungjoo-ssi, powiedz co ci zrobił – poprosił chłopaka, lecz ten wydawał się zamknięty na wszystkie zewnętrzne bodźce.
  Starszy ujął dłoń młodszego leżącą na blacie, lecz tamten wyrwał ją. Liderowi brakło już pomysłów na rozmowę z chłopakiem.
- Nic mi nie zrobił – wyszeptał niepewnie, gdy do kuchni wkroczył Seogoong.
  Wyjął z lodówki wodę i nalał sobie do szklanki. Poczuł panujący wokół dyskomfort, przez co spojrzał na siedzących chłopaków.
- Seogoonggie – podjął Park, odwracając się do niego. – Mógłbyś powiedzieć innym, by nie wychodzili z pokoju przez jakieś półgodziny?
  Chłopak pokiwał głową, nawet nie mając zamiaru dopytać się o powód. Po zniknięciu za drzwiami pokoju, P-Goon ponownie wrócił do prób nawiązania kontaktu z młodszym.
- Nic? Zupełnie?
  B-Joo skinął głową. Sehyuk był świadom, że kłamał.
- Jenissi hyung powiedział mi coś innego – odparł leniwie, bawiąc się bransoletką na swoim nadgarstku, przy okazji zerkając na chłopaka.
- Nie było go tam, więc nie wie, co robiliśmy – skontrował, mając już dość tego przesłuchania.
  Starszy zszokował się nieco, ale nie pokazał tego po sobie.
- Więc co robiliście? – nachylił się do niego i spojrzał młodszemu w oczy.
  Przez dłuższą chwilę mierzyli się wzrokiem. Żaden nie miał zamiaru odpuścić, jakby zależało od tego ich życie. Byungjoo ostatecznie prychnął i zszedł ze stołka.
- Nic ci do tego.
  Z trzaskiem drzwi opuścił dorm.
 
  Nocny chłód w porównaniu z wcześniejszym upałem był jak cud. Ulica, na której mieścił się dorm A, nocą wyglądała zupełnie inaczej niż za dnia. Na całą długość były tylko trzy latarnie, które i tak były częściowo wyręczane przez światła z domów. Gdzieś w oddali było słychać szum przejeżdżających samochodów, a także śpiew szczęśliwych ludzi, którzy prawdopodobnie wracali z jakiegoś klubu.
  Przystanął przy jednym z samochodów, stojących tutaj w każdym możliwym miejscu, i wyjął telefon. Wybrał numer i zaczął dzwonić. Po dwóch sekundach usłyszał dzwonek, dobiegający gdzieś niedaleko. Rozejrzał się wokół siebie, aż natrafił wzrokiem na ciemną czuprynę, która wyłoniła się zza auta stojącego naprzeciwko. Rozłączył się.
  Stał nieruchomo, póki postać nie podeszła do niego sama. Hansol wpadł na niego, wyraźnie szczęśliwy. Wtulił się w niego mocno, wplatając swoje palce w blond czuprynę chłopaka.
- Byungjoo-ah – wyszeptał i pociągnął go za włosy.
  B-Joo odchylił głowę do tyłu, przymykając oczy, zaś Kim wpił się w jego usta. Bardzo długo czekał na tę chwilę, która właśnie się spełniła, ale miał zamiary pójść jeszcze dalej.



1 komentarz:

  1. KOCHAM CIĘ!
    To opowiadanie jest boskie! I jeszcze mój ulubiony paring <3
    Fabuła bardzo mi się podobała. Normalnie wszystko cud, miód i malina xD
    Tak mało jest one shot'ów z tym paringiem, a jeszcze tak dobrego z nim nie czytałam.
    Mam nadzieję że jeszcze niejeden one shot.opowiadanie z nim się pojawi.
    Życzę weny i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń